
Obecne czasy to era w której każdy posiada dostęp do internetu, każdy ma smartfona, konto w banku i konto w mediach społecznościowych… Nikogo już nie zdziwi „babcia” lub mama rozmawiająca z dziećmi przez wats`up czy robiąca zakupy w Chińskim domu aukcyjnym.
Dostęp do tego co jeszcze 20 lat temu było tylko w swerze marzeń stał się codziennością. Niestety tak jak te media weszły do codziennego użytkowania tak samo „niedozwolony” doping wdarł się do świata sportu wyczynowego jak i tego rekreacyjnego.
O ile sam doping w sporcie zawodowym to kwestia indywidualnej dyskusji i świadomego zastosowania tak stosowanie go u „zwykłych”, nie wyczynowych sportowców to już zupełnie inna sprawa …
„Troszkę mocniejsza przed treningówka” – to częste zapytanie z jakim się spotkałem w mojej pracy zawodowej. Czy „zwykła” przed treningówka to coś co nie zadziała i „amator” sportowy musi szukać czegoś „z pod lady”? Czy dodatek ostatnio modnej i mocnej „Geraminy” jest aż tak bardzo potrzebny zwykłemu sportowcowi amatorowi?
Wydaje mi się że wiele leży tutaj w kwestii mentalności osoby oraz wewnętrznej motywacji do sukcesu. Wielu sportowców amatorów słysząc iż suplement zawiera „niedozwolony” pierwiastek z większą chęcią po niego sięgnie niż po tak samo działającą lub lepszego w pełni legalnego i zdrowego stacka.
To tylko kilka tabletek metanabolu …..tur-anabolu czy t3. Sterydy oralne nie niosą za sobą konieczności wykonywania iniekcji (ufff). Jak często są stosowane? Wystarczy popytać znajomych z siłowni czy słyszeli, widzieli a może brali? A może znajoma która chciał schudnąć 10-20 kilo i szukała pomocy u medyka w klubie fitness dostała magiczną paczuszkę z preparatem dla kurczaków z meksyku? Jak łatwo sięgają po taką formę nielegalnego wsparcia bywalcy klubów sportowych….wydaje mi się że łatwo i często.
Bardzo modne wlewy i kroplówki. Mało kto wie że mimo iż podawana może być vita mina C lub zwykła sól fizjologiczna lub glukoza, ale w liczbie przekraczającej 100ml a zgodnie z ustawa o sporcie i przepisami POLAD to już metoda zakazana w sporcie. Zwykłemu Kowalskiemu nic z tego nie wyniknie ale młodemu adeptowi judo, sprintów, szermierki lub piłki nożnej może zniszczyć karierę sportową (zawieszenie lub dyskwalifikacja).
Doping w sporcie to niekoniecznie coś złego, coś co trzeba potępiać i z czym walczyć,ale trzeba mieć świadomość że był, jest i na pewno będzie tłem lub bohaterem wielu rozgrywek sportowych.
Doping to olbrzymia machina na przeciwko której stoją niekiedy proste decyzje i życiowe ludzkie dramaty. Postaramy się wam najbliższym czasie przedstawić nasz światopogląd na ten „mroczny” i spychany na „margines” temat „suplementacji” sportowej.
Dodaj komentarz
Bądź pierwszy!