
Smażysz ?
Wiesz, że tłuszcze proponowane jako najlepsze do smażenia są silnie rakotwórcze, toksyczne i mają dużo wspólnego z gazem bojowym używanym podczas I wojny światowej ?
Jeśli nie to …
Zapraszam do lektury.
Dziś rano dostałem wiadomość od jednego z moich podopiecznych:
– Heja, czy można normalnie smażyć na oliwie z oliwek, czy to tylko tłuszcz do sałatek ?
Na wiadomość odpisałem, ale problem wydaje się być dość częstym błędem w naszych kuchniach więc postaram się go szerzej opisać.
By wyjaśnić to i owo zaczniemy od początku
Oliwa z oliwek to produkt roślinny.
Oliwa z oliwek to produkt zawierający ok 20% nasyconych kwasów tłuszczowych i 80% nienasyconych, jednonienasyconych i wielonienasyconych kwasów tłuszczowych.
Wiem.. to nienasycenie skąplikowane.
Kwasy tłuszczowe NASYCONE od NIENASYCONYCH różnią się zasadniczo dwoma cechami.
1. Pierwsze z nich nie mają w przeciwieństwie do drugich podwójnego wiązania między atomami węgla.
2. Nasycone kwasy tłuszczowe w warunkach normalnych są zwykle białymi ciałami stałymi – czyt. smalczyk, olej kokosowy.
Okej… coś niecoś kumamy ale o co chodzi z tym smażeniem ?
Każdy z tłuszczy ma swój tak zwany – PUNKT DYMIENIA.
Punkt Dymienia to nic innego jak określona temperatura (konkretna) w której konkretny rodzaj tłuszczu zaczyna się psuć.
Najtrwalsze i najbardziej odporne na temperaturę są nasycone kwasy tłuszczowe. Najmniej zaś jednonienasycone, wielonienasycone !
Psucie to polega na rozpadzie na glicerol i wolne kwasy tłuszczowe oraz utracie WSZYSTKICH wartości odżywczych.
Ponadto w procesie, w którym podgrzewamy tłuszcz do temperatury do której podgrzewać go nie powinniśmy powstaje ciekawy związek – AKROLEINA.
*akroleina to związek chemiczny podrażniający śluzówki i drogi oddechowe. Podczas I wojny światowej był wykorzystywany jako GAZ BOJOWY – Smacznego.
Ponadto wykazano w badaniach że akroleina niszczy DNA oraz niszczy białka odpowiadające za jego naprawę !
Najciekawszym działaniem tej milusińskiej jest jak się domyślacie – silne działanie rakotwórcze.
Więc jaki tłuszcz, olej wybrać do smażenia ?
No, odpowiedz jest prosta i logiczna – taki o największej zawartości nasyconych kwasów tłuszczowych by wyeliminować ryzyko zniszczenia go oraz produkcji szkodliwych dla zdrowia syfów typu akroleina i akryloamid.
Moja propozycja to:
– Olej kokosowy (ok. 90% tł nasyconych)
– Smalec (ok. 40%)
– Masło klarowane
Podrzucam też kilka produktów na których smażenie jest zdrowotną prehistorią i sztuką pt. „Jak się struć”:
-Oliwa z oliwek
-Olej rzepakowy
-Olej lniany
-Olej słonecznikowy
* Pragne zaznaczyć że olej lniany i oliwa z oliwek to bardzo wartościowe produkty do właśnie sałatek, dresingów, generalnie używania ich w postaci takiej jakiej Bozia dała.
A jak myślicie na czym smażone są frytki w maku ? albo kurczaki w KFC ? Co jest głównym tłuszczem średniej jakości knajp i budek z żarciem ?
Odpowiedz jest prosta – najtańsze paliwo czyli rzepak, słonecznik, podgrzewane do kosmicznych temperatur. Bo Tych na naszej planecie jest w piguły.
No dobra… ale frytki z maka są dobre … no są, wiem ale… czy żyjesz dla kawałka „pierdo*lonego ziemniaka” ? czy dla wyższych celów ? Może nie koniecznie mając 50 czy 60 lat będziesz zdziadziałą, zaropiałą i nieudolną przetwórnią góry lekarstw przepisanych przez lekarza.
Zastanów się !
Przeanalizuj !
Działaj !
1.Akroleina – podsumowanie (ang.). PubChem Public Chemical Database.
Ps. „pierd*lony ziemiak” to z „chłopaki nie płaczą „
Dodaj komentarz
Bądź pierwszy!